Uwagi do projektu ustawy o służbie zagranicznej.

Przedstawiamy uwagi Konferencji Ambasadorów RP do projektu ustawy o służbie zagranicznej, podejmujące niektóre aspekty prawne i organizacyjne proponowanej ustawy.

Uwagi ogólne 

Blisko 20-letniej ustawie o służbie zagranicznej, wielokrotnie fragmentarycznie nowelizowanej dla różnych celów, przydałaby się niewątpliwie zmiana, ale pod warunkiem, że służyłaby uporządkowaniu, unowocześnieniu i usprawnieniu działania służby i wprowadzeniu takich koniecznych i oczekiwanych rozwiązań jak na przykład korelacja z dyplomacją ekonomiczną, za którą obecnie odpowiada Minister Rozwoju, z wyodrębnionym z MSZ po paru latach wspólnego funkcjonowania pionem europejskim, obecnie ulokowanym w KPRM, a także z obszarem promocji Polski poza granicami kraju, której funkcjonowanie generowało w ostatnich latach więcej szkody niż pożytku. Projekt nie rozwiązuje żadnego z tych problemów, chociaż niewątpliwie dotyczą one organizacji służby zagranicznej i wymagają rozstrzygnięcia. Uwagi do projektu zgłosili wicepremier J.Gowin (kierujący resortem rozwoju, pracy i technologii) oraz minister ds. UE K.Szymański, co potwierdza braki projektu w obszarze dyplomacji ekonomicznej i europejskiej. 

Służba zagraniczna, unikalna ze względu na specyfikę działania w kraju i zagranicą, gdzie funkcjonuje sieć placówek i 2/3 pracowników, niewątpliwie wymaga określenia odrębności w stosunku do służby cywilnej, a przede wszystkim regulacji zapewniającej sprawny mechanizm naboru i płynnej rotacji pracowników. W projekcie ustawy brakuje uregulowania organizacji służby w tym zakresie.

Wbrew temu co jest napisane w uzasadnieniu o potrzebie przyjęcia nowej, całościowej regulacji określającej zadania, organizację i funkcjonowanie służby zagranicznej, projekt ustawy nie dotyczy zadań i zgodnie z art.1 określa wyłącznie organizację i funkcjonowanie służby zagranicznej oraz szczególne prawa i obowiązki osób wchodzących w jej skład. Oczywistym wobec tego jest, że art.2 wychodzi poza zakres materii ustawowej.

Miałkie uzasadnienie projektu ucieka się do populistycznej retoryki i diagnozując stan obecny, ocenia ustawę z 2001 r. jako przeżytek spuścizny PRL-owskiej, nie mogący sprostać wymogom nowoczesnej służby zagranicznej, do której drogę utorować trzeba pragnącym zrobić karierę dyplomatyczną adeptom, których (uwaga!) nie powinni już szkolić starsi koledzy, bo to model ograniczający możliwości rozwojowe! To szkolenie zapewnić ma Akademia Dyplomatyczna (centrum szkolenia MSZ) w nowej formule, która wg autorów projektu, wyjdzie z „modelu ogólnego czuwania nad programem aplikacji dyplomatyczno-konsularnej oraz podstawowych szkoleń i stanie się wyspecjalizowaną jednostką prowadzącą specjalistyczne szkolenia”.  

Przypomnieć wobec powyższego trzeba, że w 2016 roku zlikwidowany został po zaledwie 4 latach funkcjonowania Polski Instytut Dyplomacji im. I.Paderewskiego, który oferował kilkadziesiąt specjalistycznych szkoleń, miał podpisane umowy z wybitnymi polskimi i zagranicznymi wykładowcami i zdążył wyrobić sobie markę, która umożliwiła zawarcie umów o współpracy z NATO i innymi partnerami zagranicznymi. Instytut przeszedł pozytywnie dwa audyty, w tym ostatni już za rządów PiS, który jednoznacznie rekomendował dalszy rozwój tej instytucji. Likwidacja Instytutu równała się zmarnowaniu kilku milionów złotych i dorobku Instytutu. Decyzja ta była oczywiście wpisana w scenariusz słynnych oszczerczych audytów i oskarżeń w celu negowania wszystkiego co było przed rządami PiS-u. Minister Waszczykowski z trybuny sejmowej nazwał Instytut propagandowym projektem Radosława Sikorskiego, więc żądzy zniszczenia nie mogła pohamować nawet oczywista niegospodarność. Nasuwa się tu analogia do budowy ambasady RP w Berlinie, którą minister Waszczykowski zatrzymał w 2016 r. pomawiając o niegospodarność kilkunastu wysokich urzędników MSZ. Inwestycja obciążona była tym samym grzechem pierworodnym co Instytut – o jej budowie wg nowego projektu zdecydował Minister Sikorski, a więc z gruntu musiała być zła. Zadziwia jedynie fakt, że po paru straconych latach i znaczącym zwiększeniu kosztów inwestycji, wrócono do tego samego projektu! Czy tak będzie także z sukcesorką Polskiego Instytutu Dyplomacji – Akademią Dyplomatyczną pod kierownictwem Szefa Służby Zagranicznej, który według art.11 projektowanej ustawy nie musi być zawodowym dyplomatą, ale cieszyć się nieposzlakowaną opinią i nie być członkiem partii, co ze znanych względów pozostawić należy bez komentarza. 

Uwagi szczegółowe 

art.3 projekt określa kto wchodzi w skład służby zagranicznej (ust.1) i kto w jej skład nie wchodzi (ust.2). Grupa określona w ust. 2 w zasadzie nie powinna nas dalej interesować ze względu na zakres podmiotowy ustawy, gdyby nie fakt, że w pkt.5 tegoż ustępu wskazane zostały „osoby wyznaczone przez innych niż minister właściwy do spraw zagranicznych ministrów lub kierowników jednostek sektora finansów publicznych, które wykonują zadania w placówkach zagranicznych na rzecz tych ministrów lub tych kierowników” (tzw. pracownicy delegowani). Skoro nie wchodzą w skład służby zagranicznej to należy zapytać o status tych osób w placówce, tym bardziej, że nadaje im się stopień dyplomatyczny i wykonują zadania służby zagranicznej (art.13)

Przejawem dyskryminacji jest art.4 stanowiący, że stosunek pracy w służbie zagranicznej wygasa w dniu ukończenia 65 lat przez osobę, o której mowa w art.3 ust.1 pkt 1. Ten urodzinowy prezent dotyczy tylko członków korpusu służby cywilnej zatrudnionych w urzędzie obsługującym ministra właściwego do spraw zagranicznych, więc należałoby zapytać co o takiej dyskryminacji części członków służby cywilnej sądzi Szef Służby Cywilnej. Natomiast nie dotyka ona członków służby zagranicznej, o których mowa w art.3 ust.1 pkt 2 i 3, to znaczy ambasadorów i tzw. pracowników zagranicznych, którzy nie są zawodowymi dyplomatami. To przejaw nierównoprawnego traktowania i jednocześnie przekroczenie zakresu podmiotowego ustawy, która dotyczyć powinna jedynie osób wchodzących w skład służby zagranicznej!

Jest to przepis niekonstytucyjny, niezgodny z prawem unijnym i Kodeksem pracy, dyskryminujący wskazaną grupę pracowniczą ze względu na wiek, aczkolwiek wiadomo, że nie o wiek tu chodzi. Różnicuje on grupę zawodową członków służby cywilnej, dyskryminując tych, którzy zatrudnieni są w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W ten sposób są oni dyskryminowani także wobec innych pracowników tego urzędu i placówek. To w oczywisty sposób służyć ma dalszej niekonstytucyjnej dekomunizacji i resortowej czystce. Ponadto art.4 udziela Ministrowi Spraw Zagranicznych arbitralnego prawa decydowania komu spośród osób, które chciałyby dłużej pracować, udzielić zgody lub nie. Od tej decyzji ministra nie przysługuje odwołanie. To przykład nierównoprawnego traktowania. Wobec tego drobiazgiem jest fakt, że ustawa nie określa, czy decyzja ministra o wyłączeniu stosowania art.4 ust. 1 jest terminowa czy bezterminowa, wobec czego domniemywać można, że o tym zdecyduje minister wedle własnego uznania.

Konsekwencją art.4 jest przepis przejściowy art.69, który stanowi, że po upływie 3 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy  wygasa stosunek pracy osób, które w dniu wejścia w życie ustawy pozostają w stosunku pracy w służbie zagranicznej i które ukończyły 65 lat. One też mają prawo wnioskować o wyłączenie stosowania wobec nich tego przepisu i od decyzji ministra nie przysługuje im odwołanie.  

Nasuwa się wniosek, aby wszyscy objęci opisanym dyskryminacyjnym mechanizmem pracownicy 65+, którzy chcą dalej pracować, próbowali dochodzić swoich praw na drodze administracyjnej i składali we wskazanych w ustawie terminach wnioski do ministra o wyłączenie stosowania wobec nich art.4 lub 69, a następnie odmowną decyzję skarżyli, bo sądy  pracy nie będą tu właściwe (vide wyrok NSA z 25 sierpnia 2020 r. sygn.akt II GSK 560/20 ws. komornika). 

W ten sposób pod pozorem kompleksowej reformy projekt służy pozbyciu się z Ministerstwa Spraw Zagranicznych osób niewygodnych, które ukończyły 65 lat (wobec nich minister nie wyłączy stosowania artykułu), a pozostawieniu jedynie zaufanych 65+ (ci dostaną pozytywną decyzję ministra). Uwolni to przy okazji trochę miejsc pracy dla nowych kandydatów do dyplomacji, którym dla ułatwienia obniży się wymagania i nie będzie się oczekiwać „gotowości do podjęcia zadań w dowolnej placówce zagranicznej RP, w dowolnym kraju i w dowolnym czasie”, co ma miejsce wobec zawodowych dyplomatów, którzy w razie braku tej gotowości muszą się liczyć z konsekwencjami. Tak m.in. zrealizowane zostanie zapowiedziane w uzasadnieniu projektu szerokie otwarcie dostępu do służby zagranicznej. 

Nowym elementem o poważnych skutkach jest wprowadzenie pojęcia tajemnicy dyplomatycznej, której definicja jest na tyle ogólna i nieprecyzyjna, że może otwierać pole do subiektywnej interpretacji i oceny, co jest niebezpieczne w kontekście wprowadzonego ustawą wygaśnięcia stosunku pracy dyplomaty zawodowego w razie stwierdzenia jej naruszenia prawomocnym orzeczeniem w postępowaniu dyscyplinarnym (art.16). Jest to materia o poważnych konsekwencjach nie tylko dla służby zagranicznej, ale także dla praw obywatelskich i ewentualnego ograniczenia dostępu do informacji publicznej, stąd konieczna jest pogłębiona analiza tej kwestii w celu doprecyzowania  pojęcia lub rezygnacji z niego, bo w świetle istniejących regulacji o informacjach niejawnych wydaje się ona zbędna i jest raczej problemem dyplomatycznej dyskrecji i kultury pracy, którą powinien cechować się dyplomata i być z niej rozliczany w ocenie pracy. 

Rozdział 2 dotyczący organizacji  i funkcjonowania służby zagranicznej jest  najistotniejszym z punktu widzenia zakresu przedmiotowego projektowanej ustawy i jej znaczenia dla sprawności tej służby. Wprowadzone w nim novum, w postaci utworzenia stanowiska Szefa Służby Zagranicznej i jego kompetencjiod razu nasuwa pytanie o cel i zasadność tego rozwiązania. Jest to oczywiście pytanie retoryczne, bo cel jest bardzo czytelny. Podział kompetencji między Szefem Służby Zagranicznej a Dyrektorem Generalnym Służby Zagranicznej jest niejasny, nielogiczny i budzi wątpliwości? Nie ma powodów do obaw – polityka kadrowa skupiona będzie w jednym, właściwym ręku!   

Wchodząc jednak w szczegóły sięgnąć należy do art.10.1 ustawy o służbie cywilnej, której służba zagraniczna jest częścią i zwrócić uwagę, że Szef Służby Cywilnej jest centralnym organem administracji rządowej w sprawach służby cywilnej, podlega bezpośrednio Prezesowi RM i realizuje swoje zadania przy pomocy dyrektorów generalnych urzędów (art.17). Tymczasem kompetencje Dyrektora Generalnego w urzędzie ministra właściwego do spraw zagranicznych zostaną ograniczone na rzecz Szefa Służby Zagranicznej, który podlegać będzie wyłącznie Ministrowi Spraw Zagranicznych, a nie Premierowi.   

W art.62 (w rozdziale – zmiany w przepisach obowiązujących) projektu ustawy o służbie zagranicznej czytamy, że po art.15 ustawy o służbie cywilnej dodaje się  art.15a stanowiący, że „w stosunku do pracowników korpusu służby cywilnej będących członkami służby zagranicznej zadania Szefa Służby Cywilnej określone w art.15 ust.1 pkt.2 i 7 oraz ust.5,6 i 9 wykonuje Szef Służby Zagranicznej”.  O jakie zadania chodzi? Kierowanie procesem zarządzania zasobami ludzkimi, upowszechnianie informacji o służbie, przetwarzanie danych osobowych, określanie standardów zarządzania zasobami ludzkimi. Projekt wprowadza dysonans między art.15 i 17 ustawy o służbie cywilnej. Czy dostrzega to Szef tej służby? Projektowana ustawa wyjmuje w tym zakresie członków służby zagranicznej spod władztwa Szefa Służby Cywilnej i Dyrektora Generalnego Służby Zagranicznej na rzecz Szefa Służby Zagranicznej, który podlega jedynie Ministrowi Spraw Zagranicznych, a według nowej ustawy może spełniać znacznie niższe wymagania niż dotychczas Dyrektor Generalny Służby Zagranicznej, nie musi być zawodowym dyplomatą ani urzędnikiem (jak Szef Służby Cywilnej) i wystarczy mu 3-letnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym związanym bezpośrednio ze stosunkami międzynarodowymi. To kuriozum. Czy członkowie służby zagranicznej, którym Szef Służby Zagranicznej nadawać będzie stopnie dyplomatyczne i decydować o przebiegu kariery zawodowej, chcą mieć takiego szefa? 

Na marginesie zauważyć trzeba, że w nowej rzeczywistości, stworzonej projektowaną ustawą, dyrektor generalny w Ministerstwie Spraw Zagranicznych będzie rutynowym dyrektorem generalnym urzędu i tak się powinien nazywać, a nie jak obecnie Dyrektorem Generalnym Służby Zagranicznej  – vide zapis w art.10 ust.1 projektu ustawy. Natomiast art.12 stanowi coś innego!

Niezwykle istotną kwestią w kontekście profesjonalizmu służby zagranicznej są wymagania stawiane dyplomatom. Jeśli chodzi o wykształcenie, dyplomata zawodowy musi posiadać tytuł magistra lub równorzędny oraz znać co najmniej 2 języki obce, pracownikowi zagranicznemu wystarczy znajomość jednego języka obcego, a ambasador nie musi znać żadnego. Art. 31 ust.4 stanowi, że ambasadorowi nadaje się stopień dyplomatyczny na czas pełnienia funkcji bez względu na spełnianie warunków, o których mowa w art.31 ust.1 pkt 1-5 (czyli posiadania wyłącznie obywatelstwa polskiego, odbycia aplikacji dyplomatycznej lub ukończenia seminarium dyplomatyczno-konsularnego, zdania egzaminu dyplomatyczno-konsularnego, znajomości minimum 2 języków obcych i posiadania tytułu magistra lub równorzędnego). Do jakich czasów wracamy? 

Stopień dyplomatyczny Szef Służby Zagranicznej nadawać może członkom korpusu służby cywilnej zatrudnionym w MSZ stosownie do stażu w służbie zagranicznej, jego przebiegu oraz posiadanych kwalifikacji zawodowych, ale w uzasadnionych przypadkach może też nadać stopień dyplomatyczny na czas pracy w placówce osobie niespełniającej warunków, w tym nie znającej języków. Dotyczy to również tzw. pracowników zagranicznych i dyplomatów delegowanych (z innych resortów). Nie powinno to być przedmiotem zdziwienia skoro właśnie dowiedzieliśmy się, że status dyplomatyczny będzie można nadać obywatelowi polskiemu zagranicą będącemu w stanie śpiączki.

Zaskakujące jest zamieszczenie w ustawie zapisu stwierdzającego, że dyplomata zawodowy „przy wykonywaniu obowiązków służbowych nie kieruje się interesem osobistym”. Czy zatem pozostali członkowie służby zagranicznej mogą się kierować interesem osobistym? Skąd pomysł i potrzeba ustawowego zapisania oczywistej kwestii obyczajowej w odniesieniu do jednej kategorii członków służby zagranicznej – zawodowych dyplomatów? Odnosząca się do nich lista wymagań wyliczonych w art.16 jest w zasadzie listą zakazów, wśród których wprowadzono zakaz pełnienia funkcji w związkach zawodowych. Jaka jest opinia w tej sprawie NSZZ „Solidarność” Pracowników Służby Zagranicznej? Nikogo to chyba nie obchodzi.

Poza tymi zakazami projektowana ustawa nakłada na zawodowych dyplomatów ograniczenia i wymagania, których niespełnienie grozi dyscyplinującymi karami. Na przykład „dwukrotna odmowa przyjęcia dwóch następujących po sobie wyznaczeń stanowiska pracy, odpowiadających kwalifikacjom, umiejętnościom i karierze zawodowej, spowoduje obniżenie dodatku służby zagranicznej do czasu przyjęcia przez zawodowego dyplomatę stanowiska, z tym że drugie wyznaczenie może nastąpić dopiero po upływie 6 miesięcy!  Dyplomatów niezawodowych to nie dotyczy. Czy uwzględniono, że dotknąć to może zawodowych dyplomatów, którzy nie mogą podjąć pracy w placówce, np. ze względu na konieczność sprawowania opieki nad chorymi rodzicami? 

Uwagę zwraca art.36 ust.2 będący próbą zdjęcia z kierującego placówką zagraniczną obowiązku zarządzania nią w zakresie wymagającym konkretnej wiedzy i umiejętności, na dodatek rodzącym poważną odpowiedzialność dyscyplinarną, karną i finansową. Przepis stanowi, że dyrektor generalny w porozumieniu z kierującym placówką wyznacza w placówce zagranicznej zastępcę kierującego placówką, który jednocześnie jest osobą odpowiedzialną przed dyrektorem generalnym za prawidłowe gospodarowanie mieniem, przestrzeganie dyscypliny finansów publicznych, przestrzeganie przepisów, w szczególności prawa pracy oraz przepisów dotyczących  tajemnic ustawowo chronionych. Byłoby to rozwiązanie niezwykle komfortowe dla ambasadorów, którzy mają być politycznymi nominatami, gdyby nie fakt, że sprzeczne jest z wieloma przepisami, na czele z ustawą o finansach publicznych. 

Ustawa powołuje tajnie obradujący Konwent Służby Zagranicznej (w składzie Minister Spraw Zagranicznych, Szef Służby Zagranicznej oraz przedstawiciele Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera), który w tajnej uchwale wskaże właściwego kandydata na ambasadora. Czy ten niekonstytucyjny organ pozbawić ma Komisję Zagraniczną Sejmu jawnego przesłuchiwania i oceniania kandydatów na ambasadorów, czy może zapobiec spekulacjom na temat kancelaryjnych dysonansów w doborze kandydatów?  

Zapowiedź szerokiego otwarcia służby zagranicznej powinna znaleźć swoje odniesienie w problematyce naboru zewnętrznego. Tymczasem rozdział 5 zatytułowany „Nabór do służby zagranicznej” opisuje jedynie nabór zewnętrzny kandydatów na aplikację dyplomatyczno-konsularną, nie dotykając mechanizmów zapewniających nabór kwalifikowanych kadr spoza resortu. 

W tym samym rozdziale dowiadujemy się, że Akademia Dyplomatyczna (ciekawe kto spoza resortu wie co to za akademia) prowadzi seminarium dyplomatyczno-konsularne, przygotowujące członków służby zagranicznej nieposiadających stopnia dyplomatycznego, zatrudnionych w Ministerstwie Spraw Zagranicznych na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, mianowania w służbie cywilnej, a także powołania do wykonywania zadań służby zagranicznej. Wydaje się zatem, że chodzi o wewnętrzne szkolenie pracowników, nie będących zawodowymi dyplomatami.   

Wziąwszy powyższe pod uwagę nasuwa się pytanie jaki sposób, poza aplikacją dyplomatyczno-konsularną, twórcy ustawy przewidzieli dla zapewnienia zapowiadanego szerokiego otwarcia służby zagranicznej na wysokokwalifikowane kadry zewnętrzne? Zabieg jest bardzo czytelny – wprowadzenie do ustawy nowych kategorii „pracownika zagranicznego” i „pracownika krajowego”, którzy przyjmowani będą do pracy na podstawie powołania w celu wyjazdu zagranicę. Ustawa milczy o sposobie ich przyjmowania, co nie wymaga komentarza, bo twórcom ustawy nie zależało na pozyskiwaniu dla służby zagranicznej najlepszych kadr w sposób transparentny, w drodze otwartych, zewnętrznych konkursów.  Ich zadaniem było wygenerowanie szybkiej ścieżki kariery zawodowej dla pracowników zagranicznych, którzy wyjadą niezwłocznie na placówkę posiadając status dyplomatyczny, bez konieczności spełniania wymagań przypisanych zawodowym dyplomatom, a zwłaszcza znajomości języków obcych. Jeśli zagustują w tej roli po zaliczeniu tzw. seminarium dyplomatyczno-konsularnego i zdaniu egzaminu będą mogli po 3 latach pracy w placówce wystąpić do Szefa Służby Zagranicznej o nadanie na stałe stopnia dyplomatycznego, co otworzy im drogę do zatrudnienia w MSZ na podstawie mianowania w charakterze zawodowych dyplomatów.        

Projekt ustawy w wersji pierwotnej skierowanej do sejmu określał szczegółowo zasady nadawania stopni dyplomatycznych stosownie do stażu w służbie zagranicznej, jej przebiegu i posiadanych kwalifikacji zawodowych członka służby zagranicznej. Była to nowość być może nie doskonała, ale gwarantowana ustawowo, ale poprawką sejmową delegowano określenie ich ministrowi w drodze rozporządzenia, z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami.    

Analiza praw i obowiązków członków służby zagranicznej określonych w ustawie wykazuje pewne zmiany w stosunku do dotychczasowego ich zasobu i na tych różnicach skoncentrowana jest niniejsza ocena.  

Uwagę zwraca fakt, że poza rozdziałem 7 o prawach i obowiązkach członków służby zagranicznej znalazły się regulacje dotyczące sytuacji członka służby zagranicznej, na przykład będące nowością uregulowania dot. dyspozycyjności i dyscypliny, zbliżone do rygorów służb mundurowych, np. stopień dyplomatyczny można nadać gdy pracownik wykazuje gotowość do podjęcia zadań w dowolnej placówce zagranicznej RP, w dowolnym kraju i w dowolnym czasie. Natomiast nie wiadomo jak ta gotowość ma zostać wyrażona i sprawdzona na etapie decyzji na nadaniu stopnia dyplomatycznego. 

Znacznie poważniejsza wydaje się sprawa wyznaczania stanowisk. Poczynając od tego, że wyznaczenie i odwołanie ze stanowiska nie wymaga uzasadnienia, dowiadujemy się, że w przypadku dyplomaty zawodowego dwukrotna odmowa przyjęcia dwóch następujących po sobie wyznaczeń stanowiska w placówce lub komórce organizacyjnej urzędu powoduje obniżenie dodatku służby zagranicznej do wysokości 20% do czasu przyjęcia  przez dyplomatę zawodowego, przy czym drugie wyznaczenie stanowiska w placówce może nastąpić nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od dnia pisemnej odmowy przyjęcia pierwszego wyznaczonego stanowiska w placówce zagranicznej!  Ustawa nie wskazuje ani wyjątków od opisanych zasad (np. sytuacje rodzinne, choroby, konieczność sprawowania opieki nad dziećmi czy rodzicami), ani też  konsekwencji niepodporządkowania się takiemu reżimowi. Powyższe, nazwijmy to środki dyscyplinujące stanowią bardzo poważne ograniczenie praw i swobód  zawodowych dyplomatów, mogące mieć poważne reperkusje w życiu rodzinnym i zawodowym, stanowić presję w relacjach przełożony – podwładny. 

Kolejnym elementem pogarszającym sytuacje pracownika jest zwiększenie arsenału kar dyscyplinarnych poprzez wprowadzenie nowej kary w postaci  obniżenia wynagrodzenia zasadniczego, nie więcej niż o 25% przez okres nie dłuższy niż 6 miesięcy.    

Pozytywnie dla odmiany ocenić można wprowadzenie podwyżki dodatku służby zagranicznej, by był porównywalny do dodatku służby cywilnej, wobec którego był do tej pory drastycznie zaniżony. Rozsądnym rozwiązaniem jest ustalenie, że pobierany może być jeden z tych dodatków, tzn. wyższy, a nie jak dotychczas obydwa. To samo dotyczy dodatkowych urlopów w służbie cywilnej i zagranicznej, przysługuje urlop korzystniejszy.

Pozytywnie w nowej regulacji ocenić by można próbę formalnego uregulowania tzw. dyspozycji kadrowej (art. 25), która może być instrumentem przydatnym w rozwiązywaniu problemów związanych z rotacją pracowników (np. uwolnienia od obowiązków służbowych w okresie przygotowania do wyjazdu na placówkę oraz rozliczenia wymaganego po powrocie, czy też określenia statusu osoby delegowanej do pracy w instytucjach lub organizacjach zagranicznych), pod warunkiem jednak, że określone zostaną zasady pozostawania w dyspozycji, a ustawa tego nie czyni.     

Wiele zmieni się w dodatku zagranicznym, dotychczas określonym jako dodatek na pokrycie zwiększonych kosztów związanych z wykonywaniem obowiązków w placówce zagranicznej uzależnionym od poziomu kosztów utrzymania w państwie przyjmującym, a projekcie ustawy określony został jako dodatek za wykonywanie obowiązków służbowych w placówce. Poważną i dotkliwą nowością jest postanowienie, że dodatek należy się jedynie za wykonywanie pracy w placówce, a więc ulegać będzie proporcjonalnemu zmniejszeniu za dni nieobecności w pracy. 

Mocnym akcentem jest art.52, który stanowi, że w przypadku nieobecności w pracy zawodowego dyplomaty dłużej niż 3 miesiące w okresie każdego półrocza wykonywania obowiązków w placówce od dnia ich objęcia (za wyjątkiem nieobecności urlopowej) – jest on odwoływany z placówki do pełnienia obowiązków w MSZ. Ustawa milczy na temat konsekwencji z tym związanych – czy jest o odwołanie czasowe czy stałe i w jaki sposób dotyka rodzinę dyplomaty (praca zatrudnionego w placówce małżonka, szkołą dzieci, przesiedlenie, wynajmowane mieszkanie? Stwierdza jedynie, że gdy przyczyną nieobecności było zwolnienie lekarskie lub urlopy rodzicielskie to jeszcze przez okres 6 miesięcy od odwołania przysługuje dodatek zagraniczny. 

Jeżeli nieobecność w pracy dotyczy pracownika zagranicznego lub krajowego, jest on odwoływany z placówki po upływie 3 miesięcy.  

Kolejne nowości pojawiają się w obszarze świadczeń zapewnianych członkom służby zagranicznej wykonującym obowiązki w placówce. Pojawia się od dawna dyskutowany ryczałt na wynajęcie mieszkania w państwie przyjmującym w sytuacji,  gdy placówka nie dysponuje lokalem mieszkalnym z zasobów Skarbu Państwa. To pionierskie rozwiązanie w polskiej służbie zagranicznej, ale  popularne w innych dyplomacjach. Plusy i minusy tego rozwiązania ocenić będzie można dopiero na podstawie zdobytych doświadczeń.  

W nieco odmienny sposób uregulowano pokrycie opłat za naukę dzieci – 100% czesnego gdy dziecko uczęszczać będzie do szkoły bazowej wyznaczonej przez Szefa Służby Zagranicznej, a gdy członek służby zagranicznej dokona wyboru szkoły niebędącej nieodpłatną szkołą publiczną lub szkołą bazową placówką wskazana przez SSZ zwrot czesnego będzie mniejszy (80 – 90%) i uzależniony od liczby dzieci.   

Pozytywne jest przywrócenie dodatku na pokrycie zwiększonych kosztów utrzymania rodziny. Będzie wypłacany członkowi służby zagranicznej w wysokości 10% dodatku zagranicznego na każdego członka rodziny proporcjonalnie do dni pobytu w placówce, a kierownikowi placówki w wysokości 20%. Korzystne dla pracownika jest też wprowadzenie jednorazowego dodatkowego urlopu w wymiarze 5 dni – przed podjęciem pracy w placówce oraz po zakończeniu pracy w placówce, pod warunkiem, że trwał on min. 3 lata.  

Natomiast zlikwidowany został ryczałt z tytułu używania do celów służbowych prywatnego samochodu. To rozwiązuje niektóre patologiczne zachowania, ale stawia pytanie o to jak zostanie rozwiązany problem transportu w sprawach służbowych, co dotyczy zwłaszcza konsula, który musi być w swojej pracy mobilny i dyspozycyjny (ochrona obywateli polskich, interwencje!), ale nie ma obowiązku wykorzystywania własnego samochodu. 

Przegląd ustawowych rozwiązań, nasuwający wiele pytań i wątpliwości zwłaszcza w odniesieniu do wprowadzanych ustawą nowości w obszarze praw, obowiązków oraz świadczeń, pokazuje jak istotną rolę będą pełniły przepisy wykonawcze. Zgodnie z zasadami dobrej legislacji powinny one być przygotowane razem z ustawą, ale zdaje się to być już zapomnianą praktyką. 

Do projektu ustawy w sejmie wprowadzono poprawki potwierdzające mnożenie centrów uprawiania polityki zagranicznej, wbrew art. 146 Konstytucji:

  1. wprowadza możliwość oddelegowania dyplomaty zawodowego, za jego zgodą, do wykonywania obowiązków w Kancelarii Prezydenta RP na czas jednorazowo nie przekraczający 5 lat
  2. Prezydent RP może ustanowić ambasadora – specjalnego przedstawiciela Prezydenta RP do zadań z zakresu polityki zagranicznej, który nie wchodzi w skład służby zagranicznej 

Projekt ustawy zawiera błędy i legislacyjne niedociągnięcia (np. brak oznaczenia rozdziału 3, różne określenia dyrektora generalnego urzędu w art.10 i 12), spośród których bardzo poważnym jest pominięcie dzieci małżonka (pasierbów) w definicji „członka rodziny” (art.7 pkt 6), co już kiedyś było przedmiotem nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej, a ma znaczenie szczególne przy świadczeniach związanych z dziećmi przebywającymi z członkiem służby zagranicznej w placówce!  

Na zakończenie niniejszego opracowania krytyce poddać należy Ocenę Skutków Regulacjiprojektowanej ustawy, która kłamliwie informuje, że wprowadzenie ustawy nie spowoduje kosztów budżetowych. Oczywistym jest, że nie może to być prawdą, zważywszy na ilość kosztownych zmian, zwłaszcza w świadczeniach dla pracowników (np. podwyższenie wysokości dodatków służby zagranicznej, wprowadzenie dodatków na pokrycie zwiększonych kosztów utrzymania rodziny i dodatków rozłąkowych, dodatkowe urlopy, wprowadzenie refundacji kosztów kształcenia dzieci w szkołach prywatnych, mimo istnienia szkoły bazowej w państwie przyjmującym, itd.)    

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s