Wydawało się, że już niewiele może nas zaskoczyć w dziele kompromitacji MSZ, ale okazuje się, że indolencja niszczy nie tylko politykę zagraniczną, nie tylko dyplomację, lecz także funkcjonowanie służby konsularnej. Jest tu może mniej dostrzegana, ale nie mniej dotkliwa, tym razem nie tylko dla polskich obywateli zagranicą, lecz polskiej gospodarki, cierpiącej na brak rąk do pracy. Odczuli to polscy przedsiębiorcy oczekujący na pracowników z Ukrainy, ale ci nie mogą przyjechać z powodu paraliżu wizowego w polskich konsulatach. Kto za to odpowiada? W mediach grzmi.
https://www.money.pl/gospodarka/paraliż-wizowy-w-konsulatach-na-ukrainie-na-wlasne-zyczenie-pozbawiamy-sie-pracowników-ze-wschodu-6736186392214304a.html
https://www.sadownictwo.com.pl/paraliz-wizowy-w-polskich-konsulatach-na-ukrainie
To dzieje się w obliczu zagrożenia wojną za wschodnią granicą, która może sprawić, że tysiące uchodźców będzie przed nią uciekać do Polski. Czy polska służba konsularna jest przygotowana na taki scenariusz? Czy raczej płynie we mgle w nieznane nie wiedząc czy na tym statku jest jeszcze kapitan?